sobota, 30 marca 2013

Święta, święta!

Zdrowych pogodnych świąt, życzę wszystkim moim miłym Gościom.

Wprawdzie aura nie dopisała w tym roku i nikt już nie ma pewności czy ubierać choinkę czy malować pisanki, ale dla niezdecydowanych jest wyjście - choinkę przyozdobić pisankami, a króliczka, baranka i kurczaczki ulepić ze śniegu. W lany poniedziałek nawet nie trzeba będzie dźwigać naczyń z wodą - wystarczy się schylić, ulepić pigułę i bach! W sumie śnieg to też woda!

A tak tradycyjnie to:

Wesołego jajka i mokrego Dyngusa! :)

wtorek, 26 marca 2013

Perły Marii

Jakiś czas temu zobaczyłam reprodukcję obrazu "Portret kobiety" Jacoba Ferdinanda Voet.



Kim była owa kobieta dowiedziałam się nieco później. Z jej osobą wiąże się fascynująca i romantyczna historia. Ale o tym niżej.

Co takiego wypatrzyłam na portrecie? Przyjrzyjcie się. Dama ma śliczne kolczyki z pereł! Obejrzałam je dokładniej i stwierdziłam, że aż się proszą o wariację na temat, wykonaną w sutaszu.



No i są! Różnic jest oczywiście sporo. Tamte wykonane jak sądzę ze złota i unikatowych pereł, chyba ozdobione brylancikami. Moje ze sznureczków sutasz, perła środkowa została zastąpiona szklanym fasetowanym kryształkiem,  perły są hodowlane itd. itp.





Okropnie trudno jest zobić im zdjęcie, na którym wszystkie szczegóły wyglądałyby jak w naturze. Wstawię więc kilka zdjęć, na kazdym widać coś innego :D Trzeba sobie wyciągnąć średnią?

Dodam, że z tyłu wykończone są opaską z koralików zostawiającą "światło dla środkowego "kamienia".







Co do kobiety z portretu.
Okazuje się, ze jest to wielka niespełniona i platoniczna miłość Ludwika XIV. Nazywała się Maria Mancini była księżną Colonna (ur. 28 sierpnia 1639, zm. 8 maja 1715). Jej wujem był kardynał Jules Mazarin.
Była "inteligentna, bystra, bezpośrednia, oczytana, uwielbiała poezję, recytowała z pamięci ulubione wiersze, znała łacinę i grekę, lubiła historię starożytną, doskonale jeździła konno (...)" i wywarła bardzo korzystny wpływ na Ludwika XIV.
Niestety ich miłość nie miała szans zakończyć się małżeństwem.


Całej historii Marii i jej miłości nie będę tutaj opowiadać. Jeśli jesteście nią zainteresowani polecam blog pana Zbigniewa Antoniego Rabsztyna, z którego pochodzi cytat wyżej, i gdzie jest wyczerpująco opisana.

http://zbigniewrabsztyn.blog.onet.pl/2010/09/30/sztuka-portretowa-w-panstwie-mogolow-i-w-europie-czesc-6/

poniedziałek, 25 marca 2013

Tym razem baranki :)

Po doświadczeniach z Angry Sheep, dokładniej zanalizowałam co właściwie czyni z owcy owcę. I nie jest to baran jak zasugerowała moja urocza znajoma :p

Powstały maleńkie kolczyki. I oczywiście parka - jest baranek i jego owieczka.






I jeszcze jedno ujęcie





No to na święta jesteśmy przygotowane!
:D

Idą święta

Obiecałam dziecku, że zrobię na święta baranki.

Wymyśliłam co i jak i wzięłam się do roboty. Miała być broszka, ozdobiona parą owieczek płci różnej. No bo dlaczego ten baranek ma być zawsze taki samotny?

Efekt zaskoczył mnie okrutnie. Oglądam i coś mi nie pasuje. Niby maja i futerko i jedno ma rogi itd. I nawet mi coś przypominają, tyle, ze z pewnością nie baranki :D
Dopiero mój Tomek uświadomił mi, że gdyby były ptaszkami to nazywałyby się Angry Birds! Tak jak w tej grze...
Ale ptaszkami nie są, więc co to? Wygląda na to, że stworzyłam nowy gatunek - Angry Sheep :D






Ale już się poprawiłam. Są i baranki. O tym w następnym poście.

Ciasteczkowe potwory dwa

Ciasteczkowych potworów ciąg dalszy :)



Tym razem dwa wisiorki. Potwory zintegrowały się tym razem z maleńkimi goframi. Za to występują w towarzystwie ulubionych ciasteczek z kawałeczkami czekolady. Niestety znowu nie dopilnowałam! I jedno z ciasteczek coś podstępnie nadgryzło...

A tu skutki jednostronnej gofrowej diety :)



Pozdrawiam wiosennie! Staram się nie widzieć śniegu za oknem. JEST WIOSNA!

środa, 20 marca 2013

Romantycznie. Kamea

Kamea jest "klejnotem" mającym bardzo drugą historię. Wg. definicji w Wikipedii

"Kamea (z arabskiego kammagarb, wypukłość) – rodzaj gemmy, szlachetny lub półszlachetny kamień ozdobiony reliefem ciętym wypukło.
Do wyrobu kamei najchętniej używano kamienia składającego się z dwóch różnobarwnych warstw – onyksu, sardonyksu, karneolu. Ponieważ dwubarwne kamienie są nader rzadkie, kamee często składano z dwóch kamieni, a w Mezopotamii wykorzystywano kość słoniową, glinę i wosk. Jako materiał wykorzystywano również skorupy muszli i koral."

Nie będę zanudzać tutaj dalszym opisem, który można znaleźć w internecie. W każdym razie podobno już starożytni Babilończycy robili Kamee. Ta trudna sztuka towarzyszyła ludzkości na całej przestrzeni dziejów.

Dzisiaj można kupić zarówno kamee wytwarzane z materiałów szlachetnych jak i takie które swoje powstanie zawdzięczają nowoczesnej technologii. Te pierwsze są bardzo kosztowne, te drugie świetnie nadają się do wyrobów artystycznych dostępnych dla przeciętnej kieszeni i taka jest moja kamea.



Jej nietypowość polega na niesymetrycznej oprawie w technice haftu sutasz. Jest więc jednocześnie i romantyczna i nowoczesna.
Oprócz kamei do stworzenia naszyjnika użyłam pereł hodowlanych jasnych i ciemnych, oraz maleńkich koralików Toho. Została podklejona cieniutkim sztucznym zamszem. Zapięcie magnetyczne w formie kuleczki.

Wisior ma 7 cm długości, sznureczek ok. 51 cm.

wtorek, 19 marca 2013

Kanapki :)

Przeglądam poprzednie posty i widzę, ze kompletnie przeoczyłam bułeczki :D

Prawdę mówiąc nie jestem wielką amatorką słodyczy, niektóre lubię, innych nie cierpię.
Za to taka bagietka wydaje mi się piekna w swojej formie! Chociaż jadam raczej pieczywo żytnie... A salami nie jem wcale.
A jak pięknie mogą wyglądać kanapeczki z bagietki, albo kajzerki! Zwłaszcza jeśli są wielkości grosika.

I jakiś czas temu moja przekorna dusza pchnęła mnie do produkcji pieczywka z dodatkami i bez.






A tak wyglądają z tyłu





I portrecik buł z wędliną


Z jednej bagietkowej kanapeczki powstała zakładka do książki kucharskiej





Bagietka i kajzerka stały się zawieszkami do czegokolwiek





Ostatnia buła z wędliną czeka na swoje "przeznaczenie".

Uwaga! Wbrew pozorom są CAŁKOWICIE wegetariańskie! Przy ich produkcji nie ucierpiało żadne zwierzę :p


poniedziałek, 18 marca 2013

Kolczyki Antyk z jaspisem

Haft sutaszowy wciągnął mnie z głową i butami :D




Tym razem kolczyki, które kojarzą mi się z antykiem. Utrzymane w odcieniach brązu z domieszką złota. Kamień to piękny fasetowany jaspis, w kolorze ceglastym z ciekawymi wzorami i czerwonawe jaspisowe kuleczki. Dodatkowo użyłam pałeczek Toho Picasso. Kolczyki na sztyftach. Razem z zawieszką mają ok. 6 cm długości.



Jaspis

Uwielbiam ten kamień! Każdy kamyk jest inny, zaskakujący, nigdy nie wiem, który ciekawszy. Odmiany zyskały najróżniejsze nazwy - od apetycznego cappuccino po Picasso. Ogromną jego zaletą, moim zdaniem, jest to, że nie pozwala się barwić! Czyli jest "prawdziwy" naturalny, taki jakim go stworzyła natura. Żadnego fałszu :)

środa, 13 marca 2013

Mój pierwszy sutasz!

Odważyłam się!

Moja pierwsza praca w sutaszu.



Kolczyki z kryształowymi łezkami, perłami hodowlanymi w dwu kolorach, paciorkami z hematytu i japońskimi koralikami Toho. Zaimpregnowane, zabezpieczone przed brudzeniem. Podklejone Alcantarą (specjalistyczną cieniutką imitacją zamszu).
Zawieszki mają 4,2 cm długości plus bigle.

Już wiem dlaczego ta biżuteria jest taka droga. Calutki dzień pracy, nić kilkakrotnie cieńsza od włosa - prawie jej nie widać, a plącze się koszmarnie! A trzeba bardzo precyzyjnie szyć, każdy najdrobniejszy błąd widać. Do tego każda praca jest inna, niepowtarzalna, no chyba, że ktoś kopiuje cudze prace, ale tu już prawo autorskie się kłania.

W każdym razie technika bardzo mi się spodobała, a efekt też jest świetny! Dotąd oglądałam głownie zdjęcia, a teraz mogłam dotknąć, pooglądać. To jest naprawdę niesamowite, takie delikatne i finezyjne. I ten graficzny efekt. Super.

wtorek, 12 marca 2013

Pralinki pralinki

A tu coś dla miłośników nadziewanych czekoladek. Te mają wyraźnie nadzienie malinowe, sądząc z koloru.



Nie mogłam się zdecydować jakie kokardki by im pasowały? Są więc dwa rodzaje, pierwszy z eleganckim biało bordowym wzorem kwiatowym, drugi ozdobiony białymi kokardkami w frywolne czarne kropeczki :)



Mam niestety złą wiadomość. Jakiś łakomczuch dobrał się do czekoladek i ponadgryzał po jednej w każdej parze :(
Niech no ja go tylko dorwę!



Tu wyraźnie widać ślady zębów, może ktoś rozpozna?

Inwazja Ciasteczkowych Potworów trwa!

Właśnie skończyłam wiszące kolczyki z Ciasteczkowymi Potworami.



Tym razem potwory zintegrowały się z ulubionym daniem - ciasteczkami. Takie są skutki jednostajnej diety! :D


I teraz zamiast futerka z tyłu głowy mają biszkopciki. Pomyślcie, jak będzie wyglądał ktoś kto żywi się np. wyłącznie kiełbasą? :D


poniedziałek, 11 marca 2013

Przybyły!

Przybyły sznureczki i cała reszta do sutaszu!
Kamieni trochę zdobyłam na targach minerałów, trochę leży od dawna w pudełku.

Można zaczynać nową przygodę! Trochę sie boję, jak zwykle :) Mam okropną cechę - nie cierpię zawodzić swoich oczekiwań :D

Na razie dojrzewam... oglądam materiały... uczę się.


Inwazja Ciasteczkowych Potworów!

Dzisiejszy dzień upłynął mi pod znakiem Ciasteczkowego Potwora :)

Moja córka od jakiegoś czasu namawia mnie: :zrób Ciasteczkowego Potwora, no zrób". Zrobiłam więc w końcu całą gromadę. Są mniejsze i większe. Część "zintegrowała się" z ciasteczkami :)

Robota taka z tych bardziej mozolnych. Każdy klaczek przylepiony osobno.



To dwa najmniejsze, z których powstały malutkie kolczyki na sztyftach.






A tu widać ich wielkość



Reszta gromadki czeka na pomysł. O nich napiszę innym razem. Jak już będą wiedziały czym są :D


Letnia babeczka

Hm... "Letnia babeczka"? Pewnie większość panów wolałoby gorącą :D

Ale ta jest naprawdę letnia! Taka z bitą śmietaną truskawkami, jagodami, ozdobiona listkami mięty...


Długo leżała czekając aż wymyślę dla niej zastosowanie. Jest nieco większa niż słodycze "kolczykowe". Ma siostrę ozdobioną malinami, która dalej sobie spokojnie czeka.

Przy zapięciu powiesiłam kosteczkę z motywem truskawkowym.



Listki z założenia są miętowe, ale wycinanie ząbków wydało mi się lekką przesadą! To taka odmiana mięty bezząbkowa, jakby co!



Jak zwykle smacznego! Ale nie radziłabym jej jeść, zęby można sobie połamać...


wtorek, 5 marca 2013

Bransoletkowy wieczór

Wieczór upłynął mi na wiązaniu sznurków :D
Powstały trzy bransoletki, dwie męskie i jedna damska.

Shambala dla mężczyzny, czarny woskowany sznurek i metalowe prostopadłościenne koraliki z graficznym wzorem.







Shambala damska, czarny woskowany sznurek i przepiękne szklane korale z efektem spękania wewnątrz, krystaliczne z czarnym podłożem.





I brązowo czarna. Powstała z połączenia brązowych rzemieni i czarnej woskowanej linki. Ta okazała się najtrudniejsza i najbardziej pracochłonna. A wygląda na taką prostą :D
Poprzeczne wiązanie umieszczone jest asymetrycznie.








Mam jeszcze kilka pomysłów na bransoletki, ale to już innym razem :)



Jak zrobić herbatniczek z masy polimerowej Fimo. Tutorial

Chciałam Wam pokazać jak uzyskać wierną imitację herbatniczka.
 Długo się zastanawiałam, jak to zrobić, żeby ulepione pieczywo, czy ciasteczka miały coś więcej niż tylko kształ tego co naśladują. Żeby na sam ich widok "ślinka ciekła" :D
Okazuje się, że nie jest to trudne, liczy się pomysł.

Do wykonania naszej pracy potrzebne będą:
1. Masa polimerowa Fimo - popularnie nazywana modeliną Fimo, w kolorze przypominającym surowe ciasto.
2. Foremka - chociaż można ulepić go również bez foremki, zajmie to po prostu więcej czasu
3. Suche pastele
4. Mały pędzelek

Zaczynamy.


Wyrabiamy kawałeczek masy Fimo, taki żeby wypełnił foremkę.


 Wypełniamy starannie foremkę, ugniatając w niej masę Fimo, na koniec wygładzamy powierzchnię wałkując np. szklaną butelką. Szkło ma tę zaletę, że masa słabo się do niego klei.



Tak wygląda nasz herbatniczek po wyjęciu z foremki. Jest, jak widać blady i jakby całkiem surowy, apetyczny raczej średnio :D



Trzeba go "upiec" :D potrzebne będą suche pastele w kilku kolorach przypominających ciasto lekko upieczone, przyrumienione i mocniej zbrązowiałe.



Ścieramy odrobinę każdego z kolorów na proszek. I zwyczajnie malujemy na sucho pędzelkiem.



Efekt zależy już tylko od naszej zdolności naśladowania rzeczywistości :)


Ozdobiony herbatnik trzeba jeszcze poddać obróbce termicznej, zgodnie z zaleceniem producenta masy. Uwaga! Nie nadają się do tej pracy wszelkie masy wymagające np. gotowania. Używamy tylko wypiekanych na sucho.

Tak wygląda upieczony herbatnik. Może być mniej lub bardziej przypieczony (zależy od tego jak jest pomalowany).



Ostatnią czynnością jest jeszcze wykończenie go werniksem do mas polimerowych polecanym przez producenta. Dobrze, żeby w tym przypadku nie był to werniks bardzo błyszczący. Takie herbatniki nie błyszczą :)

Gotowy herbatnik.



Chciałoby się powiedzieć : "Smacznego!" :D



poniedziałek, 4 marca 2013

Biżuteria sutasz

Powstaje przez pracowite zszywanie paseczków szerokości 3-5mm. Ozdobę stanowią zarówno meandry sutaszu, jak i kamienie wkomponowane w wyrób. Używane są zarówno kamienie naturalne, najczęściej półszlachetne,  jak i wszelkie inne: szklane,  z tworzyw sztucznych, ceramiczne, drewniane itd. Czasem łączy się sutasz z metalowymi dodatkami. Spodnia strona wyrobu jest zazwyczaj wykończona i wzmocniona, skórą, skórką ekologiczną, specjalnym ekologicznym zamszem, czy filcem. Całość powinna być zabezpieczona specjalnym środkiem impregnującym.

O cenie sutaszowej biżuterii decyduje jej pracochłonność, staranność wykonania i koszt dodatkowych materiałów. Nie jest to biżuteria tania.

Jednak jej prawdziwą wartość stanowi unikalność, finezyjność i błyskotliwość projektu, które z niektórych prac czynią prawdziwe dzieła sztuki. Taka ozdoba może być naprawdę wyrafinowanym i ekskluzywnym dodatkiem na wielkie okazje i wyjątkowo oryginalną ozdobą na co dzień.

Sutasz trochę historii

Sutasz, to starożytna technika wytwarzania ozdób z pasków. Znana już w starożytnych Chinach, gdzie wykorzystywano w niej sznurek pleciony z wełny lub jedwabiu.
Do Europy sutasz trafił w średniowieczu szlakiem jedwabnym, poprzez Bałkany. Zaadoptowany początkowo przez Węgrów, którym zawdzięczamy dzisiejszą nazwę, pochodzącą od węgierskiego sujtas. Sutaszowe paseczki używali do ozdabiania mundurów, sztandarów i herbów. Poprzez dodanie srebrnych i złotych sznurków znacząco podnieśli wartość i trwałość ozdób.
W czasach Andegawenów wchodzących w mariaże z Habsburgami i Bourbonami sutasz trafił do Francji, gdzie jego nazwa ewoluowała do francuskiego soutache.

Poza tworzeniem wymienionych wcześniej dekoracji sutasz był szeroko wykorzystywany w wykańczaniu brzegów odzieży, czy ozdabianiu strojów ludowych.

Dopiero kilka lat temu izraelska projektantka Dori Csrengeri nadała sutaszowi nowy wymiar. Jako pierwsza zastosowała go w projektach biżuterii.


Aniołek dla jasnowłosej dziewczynki

Poproszono mnie kiedyś o zrobienie wisiorka dla ośmioletniej dziewczynki. Miał być niepowtarzalnym prezentem na komunię.
O dziewczynce wiedziałm tylko, ze ma jasne włosy i jest bardzo sympatyczna :)

Wisiorek miał być koniecznie aniołkiem!

Ciężka sprawa, zrobić aniołka wyplatanego ze srebra, takiej wielkości, żeby nie przytłoczył niedużej dziewczynki.

Ze względu na kolor włosów wybrałam bursztyny. Bursztyn ma dodatkowo dobre oddziaływanie na osobę go noszącą.

I oto aniołek w całej krasie:






Takiej jest wielkości




Został wykonany techniką wire wrapping ze srebra próby 999 i 930. Nie jest oksydowany. Zawieszony na srebrnym łańcuszku.

Główka z miodowej kulki bursztynu, pozostałe bursztyny przejrzyste, ciemniejsze. Zapięcie wykończone nieregularną bryłką bursztynu.

Miłego noszenia :)

Czas na herbatkę

Fajnie by było móc nosić ze sobą wszystko co potrzebne dla miłego łasuchowania!
Masz wszystkiego dosyć? Zrób przerwę :D

Usiądź wygodnie, nalej z czajniczka ciepłej herbatki, wrzuć cytrynkę,  I zjedz coś pysznego!
Niemozliwe? No to popatrz niżej :D




Bransoletka. Teraz można nosić ze sobą wszystko co potrzebne dla miłego łasuchowania. Jest wygodne krzesełko, torcik kawowy, deserek z rureczkami waflowymi, herbatka z cytrynką, no i czajniczek gdyby herbatki zabrakło :D







Kubeczek i talerzyk są ceramiczne. 
Herbatka, nie wyleje się - została utwardzona :) 
No i trzeci kawałek tortu do kompletu do kolczyków. 





I co Ty na to? :)


Tort i dekoracje wykonane ręcznie z wysokiej jakości masy polimerowej, wykończone werniksem. Elementy metalowe antyalergiczne.